piątek, 27 kwietnia 2012
środa, 25 kwietnia 2012
Wiosna w katedrze i literatura
W ramach Wiosennych Dni Muzyki Organowej i Kameralnej wybrałam się na recital organowy Pawła Seligmana- organisty,pianisty i aranżera. Aktualnie organisty kościoła NMP Królowej Polski w Pogórzu k/Skoczowa, nauczyciela Państwowej Szkoły Muzycznej w Cieszynie i wicedyrektora Diecezjalnego Studium Muzyki Kościelnej w Bielsku- Białej.Seligman wykonał muzykę barokową J.F. Dandrieu, N.Sejana, D. Buxtehude, Bacha i późniejszych kompozytorów - F. Mendelssohna, E. Gigouta. Dźwięki muzyki organowej zawsze robią na mnie duże wrażenie w starych murach archikatedralnych.
Wczoraj mój M. odebrał w Empiku najnowsze zamówienie książkowe.Stosik zapowiada się ciekawie. Długi weekend również.
Pozdrawiam wszystkich, a szczególnie tych zmęczonych pracą, czekających na chwilę wytchnienia ! Jeszcze tylko kila dni......
niedziela, 22 kwietnia 2012
Niedziela u Ludwika Geyera
Dzień był ciepły. Słońce nie zawiodło. Troszkę popracowałam na działce, co odczuwa mój
kręgosłup!
Przed wyjazdem wpadliśmy na krótko z wizytą do Ludwika Geyera.A tam do pooglądania było , oj, było !
Wystawa Pasiak- polski styl wzornictwa ludowego prezentowała tkaniny ludowe. Ich wzór jest oczywisty . Najczęściej były to zapaski, kiecki, kilimy, chodniki i nakrycia na łóżka. Barwna, przyciągająca uwagę kolekcja.
Inną zatytułowaną Z Kanwą przez 10-lecie prezentowało Stowarzyszenie Miłośników Haftu Kanwa. Zdjęcia mówią same za siebie.
Ekspozycja Z modą przez XX wiek stanowiła przegląd zjawisk i trendów modowych na przestrzeni 100 lat. Od roku 1900 do końca lat 90 ubiegłego wieku. Córce do gustu przypadły sukienki z lat 50.
Najciekawszy był Skansen Architektury Drewnianej , który liczy 8 obiektów z przełomu XIX/XX . Są to kościół, willa letniskowa, piętrowy dom dla rodzin robotniczych i domy rzemieślnicze. Miejsce urokliwe, z klimatem. Zwłaszcza dziś , kiedy spacer urozmaicała muzyka kapeli podwórkowej.
Ciekawie u tego Geyera. Oj, ciekawie!
Pozdrawiam!
sobota, 21 kwietnia 2012
Ad fontes !
W domu królują tulipany, a poza domem muzyka. Na pozór różna, ale coś ją jednak łączy. Co? Powrót do korzeni.
Ari Roland Jazz Quartet przyjechał prosto z Nowego Yorku, do którego Ari (ciekawa osobowość !) serdecznie i ciepło zapraszał. Ari Roland jest ambasadorem jazzu w Departamencie Stanu USA. Zespół gra muzykę zainspirowaną przez mistrzów jazzu - Louisa Armstronga, Duke’a Ellingtona, Charliego Parkera. Na wczorajszym koncercie grupa zagrała także jazzowe interpretacje polskich piosenek – Szła dzieweczka do laseczka, Hej sokoły, Na pierwszy znak czy Przybyli ułani pod okienko. Całość była przyjemna , ciepła , spokojna.
A dzisiejszy koncert galowy Zespołu Tańca Ludowego Harnam był niebywale dynamiczny.
Harnam obchodził jubileusz 65-lecia istnienia. To najstarszy zespół ludowy w Polsce, starszy od Mazowsza. Nie mogło nas zabraknąć na uroczystości, jako że mój M. wiele długich lat w zespole tańczył. Poza tym lubimy folklor i jak tylko są możliwości biegamy na ludowe występy.
Widowisko było barwne .Ze sceny buchał optymizm, emanowała radość. A stroje w swoim bogactwie -przepiękne ! I jak te dziewczyny w nich wyglądały ! Wzruszające były występy najmłodszych. Bo prezentowały się wszystkie grupy wiekowe.
Polecam ,naprawdę polecam taką dawkę kultury ludowej. Myślę ,że warto wracać do źródeł.
A poniżej filmik z tańcami rzeszowskimi, ulubionymi mojego M.
I znowu- tulipany. Pozdrawiam już prawie niedzielnie!
A dzisiejszy koncert galowy Zespołu Tańca Ludowego Harnam był niebywale dynamiczny.
Harnam obchodził jubileusz 65-lecia istnienia. To najstarszy zespół ludowy w Polsce, starszy od Mazowsza. Nie mogło nas zabraknąć na uroczystości, jako że mój M. wiele długich lat w zespole tańczył. Poza tym lubimy folklor i jak tylko są możliwości biegamy na ludowe występy.
Widowisko było barwne .Ze sceny buchał optymizm, emanowała radość. A stroje w swoim bogactwie -przepiękne ! I jak te dziewczyny w nich wyglądały ! Wzruszające były występy najmłodszych. Bo prezentowały się wszystkie grupy wiekowe.
Polecam ,naprawdę polecam taką dawkę kultury ludowej. Myślę ,że warto wracać do źródeł.
A poniżej filmik z tańcami rzeszowskimi, ulubionymi mojego M.
I znowu- tulipany. Pozdrawiam już prawie niedzielnie!
czwartek, 19 kwietnia 2012
Taki sobie wpis ...
Taki niezobowiązujący wpis to będzie. Dziś koncert Tubis Trio (muzyka na pasku obok), ale beze mnie. Żal mi było zrezygnować z fitnessu, zwłaszcza że jutro amerykański wieczór jazzowy się zapowiada i też – niestety- kosztem zajęć w klubie. No, nie da się zawsze wszystkiego pogodzić.
A na zdjęciach mój ostatni zakup. Nowy sklepik, promocyjne ceny. Trudno było się oprzeć. Musiałam, po prostu musiałam to kupić !!!!
I jeszcze gałązka kwitnąca. Mój M. robi się romantyczny. Przyniósł ją wczoraj z wieczornego spaceru z Szekspirem.
Pozdrawiam!
I jeszcze gałązka kwitnąca. Mój M. robi się romantyczny. Przyniósł ją wczoraj z wieczornego spaceru z Szekspirem.
wtorek, 17 kwietnia 2012
Filiżanka pełna , filiżanka pusta
Senność. Senność. Senność. Nie pada już ,ale ja jeszcze odczuwam ten deszczowy klimat. Nawet nad książką zamyka mi się oko. Dla rozruszania zrobiłam kilka fotek z białą filiżanką w roli głównej.
Pozdrawiam!
sobota, 14 kwietnia 2012
Dzień w kolorze słońca
Niech słońce będzie z Wami!
piątek, 13 kwietnia 2012
Ewangelia i szarlotka
Ewangelia
według Jezusa Chrystusa Jose Saramago
jest książką interesującą i irytującą. Co irytuje ? Sposób prowadzenia
narracji. Brak zaakcentowanych graficznie dialogów( o zgrozo!), brak
wykrzyknień, pytajników itp. Ze znaków interpunkcyjnych dostrzeżemy kropkę i przecinek , choć nie zawsze tam ,
gdzie czytelnik się spodziewa. Utrudnia
to lekturę , bo autor posługuje się rozbudowanymi zdaniami, wprowadzając liczne dygresje i komentarze. Początkowo
akcja toczy się w zwolnionym tempie, dopiero, gdy Jezus staje się na tyle
dojrzały , bu opuścić dom rodzinny- nabiera wigoru.
Co mnie urzekło ? Sposób prezentacji Chrystusa. Jako zwyczajny człowiek prowadzi życie ludzkie, nie rozumie swojego przeznaczenia przez długi czas. Jego cielesny związek z Marią Magdaleną jest - w moim odczuciu- uświęcony przez autora. Jest czysty, autentyczny, pełen duchowego zrozumienia. Jest sacrum. Podobało mi się także poczucie humoru, jakim Saramago obdarzył Boga. Nie sądzę , żeby było to obrazoburcze. Bóg na pewno ma poczucie humoru. Kontrowersyjne są natomiast powody działania Stwórcy, który przez cuda czynione za po średniactwem Chrystusa , a potem Jego sensacyjną śmierć - pragnie zwyczajnie zwiększyć swoją władzę, poszerzyć terytorium wpływu. A więc nie jest wszechmogący, ma wady. Sądzę , że tylko człowiek- istota niedoskonała z natury swej- mógł taką motywację dla poczynań Boskich wymyślić. Książki nie przeczytamy jednym tchem. Musimy ją smakować, by zrozumieć.
Co mnie urzekło ? Sposób prezentacji Chrystusa. Jako zwyczajny człowiek prowadzi życie ludzkie, nie rozumie swojego przeznaczenia przez długi czas. Jego cielesny związek z Marią Magdaleną jest - w moim odczuciu- uświęcony przez autora. Jest czysty, autentyczny, pełen duchowego zrozumienia. Jest sacrum. Podobało mi się także poczucie humoru, jakim Saramago obdarzył Boga. Nie sądzę , żeby było to obrazoburcze. Bóg na pewno ma poczucie humoru. Kontrowersyjne są natomiast powody działania Stwórcy, który przez cuda czynione za po średniactwem Chrystusa , a potem Jego sensacyjną śmierć - pragnie zwyczajnie zwiększyć swoją władzę, poszerzyć terytorium wpływu. A więc nie jest wszechmogący, ma wady. Sądzę , że tylko człowiek- istota niedoskonała z natury swej- mógł taką motywację dla poczynań Boskich wymyślić. Książki nie przeczytamy jednym tchem. Musimy ją smakować, by zrozumieć.
I coś do kawki- sypana szarlotka. Robię ją od jakiegoś czasu i zawsze jest rewelacyjna, choć - wiemy o tym dobrze- smak zależy od jakości jabłek.U mnie największym miłośnikiem ciast jest syn.Wymiata wszystko, do ostatniego okruszka. Zanim jednak ją spałaszował , wyglądała tak :
Pozdrawiam!
wtorek, 10 kwietnia 2012
Makatki sentymentalne
Czasami
dopada nas chęć zatrzymania choć cząstki
świata, który nieubłagalnie odchodzi, przemija. Mną
ostatnio kieruje chorobliwa wręcz mania dokumentowania – rzecz jasna na własne potrzeby- rzeczywistości. Miałam nawet szalony pomysł, by stworzyć replikę
wiejskiego domu mojej kochanej Babci u nas na działce. Ale górę wzięły względy
praktyczne i pomysł upadł. Mamy jednak z M. sporo sympatii do rzeczy
starych(kredensy, stoły, krzesła), które w swej prostocie są unikatowe, solidne, a przez to piękne.Urzeka nas rzetelna , rzemieślnicza robota. Może kiedyś wszystkie nasze pomysły
zrealizujemy.
Dziś- zrobione na szybko- fotografie starych makatek, które ocaliłam przed unicestwieniem. Są zniszczone
, od dawna nikt o nie nie dbał, ale pamiętam czasy¸ kiedy dekorowały kuchnię Babci i pobudzały moją dziecięcą wyobraźnię.
Pozdrawiam!
sobota, 7 kwietnia 2012
środa, 4 kwietnia 2012
Poszukiwania w żonkilach
Poszukiwania Barbary
Labudy są zapisem doświadczeń i przemyśleń autorki na drodze jej wewnętrznego rozwoju. Mogą stanowić zbiór wskazówek dla poszukujących głębi i sensu życia oraz uniwersalnych wartości. Książka jest lekturą
człowieka myślącego, ale nie –
intelektualisty czy naukowca. Raczej
takiego, który pyta, zastanawia się ,weryfikuje siebie i duchowo
rozwija. Człowieka , który poszukuje ….
Poszukiwania wydały mi
się warte zachodu, gdy przejrzałam bibliografię załączoną do książki. Ktoś, kto przestudiował wszystkie
zamieszczone w spisie dzieła , nie mógł napisać tandety. Ponadto autorka jest doktorem nauk humanistycznych.
Kupiłam i nie żałuję. Książka urzeka swoim autentyzmem.
Za oknem tak sobie , migawki z północy kraju nie napawają optymizmem ( śnieg !!?? ).
Dla ocieplenia nastroju proponuję żonkile w dzbanku i wazonie.
Pozdrawiam !
niedziela, 1 kwietnia 2012
Niedziela Palmowa zwana też Kwietną
„Tak więc
połykano bagniątka, czyli bazie, wierząc iż przyniesie to nie tylko „duszne
zbawienie”, ale i da pożytek ciału w postaci dobrego zdrowia(zwłaszcza zapewni
zdrowie gardłu), a na pamiątkę wjazdu do Jerozolimy wprowadzono uroczyście do
kościoła wózek z figurą Chrystusa siedzącego na osiołku.(…)Palmy, polskie palmy
wierzbowe z bagniątkami widziało się tego dnia wszędzie.” –wybrałam taki niewielki fragment o Niedzieli Palmowej z prezentowanego
już- Kalendarza Polski Józefa
Szczypki. Dziś także – w wielu regionach
– jest to malownicze i barwne święto,trwale wpisane w naszą tradycję !
Wielki
Tydzień rozpoczęłam uroczyście -
koncertem Chóru Akademii Muzycznej im. Grażyny i Kiejstuta Bacewiczów pod
dyrekcją Anny Domańskiej pt. Nowe
pieśni wielkopostne. Słowa T.Lenartowicza, J.Kobierskiego, W. Smętkiewicza ubrane w muzykę Mariusza Matuszewskiego
stanowiły mieszankę wzruszającą i
tkliwą. Całość fantastycznie wprowadzała
w klimat nadchodzącego tygodnia .Była przejmująca i refleksyjna. Zaskoczyła
mnie muzyka- niebywale melodyjna, pozbawiona dysonansów ,piękna. Koncert miał
jedna wadę – był za krótki! Chętnie
zamieściłabym stosowny filmik dla oddania aury i nastroju ,ale niestety nie ma
nic na YouTube.
W zamian
wiosenne obrazki z domu.
I fotografia uroczych kubeczków (bardzo pojemnych-takie lubimy!), które mój M. wypatrzył dziś na pchlim targu .
Pozdrawiam
niedzielnie!
Subskrybuj:
Posty (Atom)
Etykiety
balkon
(2)
dekoracje
(20)
drobiazgi domowe
(9)
działka
(6)
film
(13)
fotograficzne aranżacje
(14)
ja i szydełko
(3)
już po
(1)
książki
(39)
kulinarne zabawy
(13)
muzea
(2)
muzyka
(10)
praca
(7)
resume
(4)
ruch myśli
(41)
świat w starym stylu
(3)
teatr
(16)
wakacje
(11)
wyróznienia
(1)
zdjęcia
(33)
żaglówka
(4)
życie
(1)