Długie wieczory mogą nadejść.
Nalewka gotowa.
Tylko czy doczeka przy takim natężeniu roboty, papierkowej rzecz jasna.
Będę piła i robiła.
A miało zakończyć się we wrześniu.Nic z tego.
Październik minie w podobnym klimacie.
No to na zdrowie!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Etykiety
balkon
(2)
dekoracje
(20)
drobiazgi domowe
(9)
działka
(6)
film
(13)
fotograficzne aranżacje
(14)
ja i szydełko
(3)
już po
(1)
książki
(39)
kulinarne zabawy
(13)
muzea
(2)
muzyka
(10)
praca
(7)
resume
(4)
ruch myśli
(41)
świat w starym stylu
(3)
teatr
(16)
wakacje
(11)
wyróznienia
(1)
zdjęcia
(33)
żaglówka
(4)
życie
(1)
No to na zdrowie :)))))też mam czeremchówkę , pozdrowienia :))))
OdpowiedzUsuńDobrze ,że masz naleweczkę na długie zimowe wieczory :-)))
OdpowiedzUsuńOj, tak. Nic tylko się upić.
OdpowiedzUsuńW życiu nie piłam Czeremchówki i nawet nie bardzo wiem co to jest ta czeremcha. Pysznie wygląda. No to na zdrowie!! :)
OdpowiedzUsuńAle bym się tego napiła :D kiedy mogę wpaść?:)
OdpowiedzUsuń