Nie porwała mnie ta powieść,
nie uwiodła. Zakończenie łatwe do
przewidzenia. Irytujące opisy. W finale brak namiętności.Nieprzystający do treści tytuł.
Wina może być moja. W
nastawieniu. W oczekiwaniu. Brałam ją za
arcydzieło.
Na pewno jest to artystyczna opowieść o tym, że miłość
ma wiele twarzy. I wszystkie są prawdziwe.
Czytałam chyba ze 3 lata temu i mnie uwiodła jak sam autor. Nie wiem, może lubię infantylizm :)
OdpowiedzUsuńW sumie to fajna sentymentalna historia:)
UsuńNie czytałam ale zaciekawiłaś mnie...pozdrawiam...
OdpowiedzUsuń