Hrabinia popłynęła przy lekko zachmurzonym niebie i silnym wietrze.
M. trochę spłoszony wiatrem postawił tylko jeden żagiel.
Było dobrze. Dzieci rozochocone czekają na kolejny odcinek.
Ja - w zasadzie- też.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Etykiety
balkon
(2)
dekoracje
(20)
drobiazgi domowe
(9)
działka
(6)
film
(13)
fotograficzne aranżacje
(14)
ja i szydełko
(3)
już po
(1)
książki
(39)
kulinarne zabawy
(13)
muzea
(2)
muzyka
(10)
praca
(7)
resume
(4)
ruch myśli
(41)
świat w starym stylu
(3)
teatr
(16)
wakacje
(11)
wyróznienia
(1)
zdjęcia
(33)
żaglówka
(4)
życie
(1)
wiatr we włosach, błękit tu, błękit tam. tylko pozazdrościć pozdrowionka:)
OdpowiedzUsuńDzięki za komentarz moja Stała Niezawodna Komentatorko.
OdpowiedzUsuńczasami nie wiem co pisać, ale jak wiem to napiszę ;)))))
Usuńdziękuję za odwiedzinki, jest mi bardzo miło:)
OdpowiedzUsuńco do żaglowania to nie dziwię się Twoim dzieciom, że czekajana kolejny odcinek, ja też bym czekała!
pozdrawiam, papa