środa, 8 lutego 2012

Smooth jazz, babeczki i Wanda Półtawska










Ostatniej jesieni  odkryłam dla siebie Wandę  Półtawską, a zaraz potem jej pisarstwo.       Zamówiłam książki i pochłonęłam je natychmiast.     
 Wspomnienia z niemieckiego obozu w Ravensbruck, gdzie była więziona – „I boję się snów”  są – wbrew wszystkiemu- optymistyczne. 
Człowiek może pozostać człowiekiem, nawet w tak nieludzkich warunkach, jakie stworzyła wojna. 
Stara jestem ,a ciągle mnie budują takie prawdy oczywiste. Piękne!


Dziś zafundowałam sobie odrobinę przyjemności - dwa urocze albumy. Oba w wykonaniu polskich artystów, a do tego jeszcze teksty Osieckiej! Lubię słuchać takiej muzyki, gdy buszuję w kuchni, gdy delektuję się kawą i ploteczkami ze znajomymi(znajomi nie zawsze lubią!), gdy usiądę, by poskładać rozbiegane myśli.
Lekkie, niezobowiązujące klimaty .Fajne!



Na koniec niech będzie apetycznie! 


Niedzielne babaeczki

Wersja dzisiejsza

Pozazdrościłam córce niedzielnych muffinek (z 6.jajami i bez proszku do pieczenia!), którymi najbardziej zachwycał się mąż.  
 A wiadomo, że on ze słodyczy tylko śledzie jada.  
Znalazłam ciut tańszy przepis  http://www.zapetytem.pl (1jajo) i bezpieczniejszy( proszek do pieczenia).
 Smacznego!



                                                                              Pozdrawiam !











1 komentarz:

  1. Widzę, że słuchamy podobnych rzeczy. Ty robiąc babeczki, a ja tildę. Pozdrawiam serdecznie.Ale smakowite!

    OdpowiedzUsuń

Odwiedzacie