piątek, 13 kwietnia 2012

Ewangelia i szarlotka



Ewangelia według Jezusa Chrystusa  Jose Saramago jest książką interesującą i irytującą. Co irytuje ? Sposób prowadzenia narracji. Brak zaakcentowanych graficznie dialogów( o zgrozo!), brak wykrzyknień, pytajników itp. Ze znaków interpunkcyjnych dostrzeżemy  kropkę i przecinek , choć nie zawsze tam , gdzie czytelnik się  spodziewa. Utrudnia to lekturę , bo autor posługuje się rozbudowanymi zdaniami, wprowadzając  liczne dygresje i komentarze. Początkowo akcja toczy się w zwolnionym tempie, dopiero, gdy Jezus staje się na tyle dojrzały , bu opuścić dom rodzinny- nabiera wigoru. 
Co mnie urzekło ? Sposób prezentacji Chrystusa. Jako zwyczajny człowiek  prowadzi życie ludzkie, nie rozumie swojego przeznaczenia przez długi czas. Jego cielesny związek z Marią Magdaleną jest - w moim odczuciu- uświęcony przez  autora. Jest czysty, autentyczny, pełen duchowego zrozumienia. Jest sacrum. Podobało mi się także poczucie humoru, jakim Saramago obdarzył Boga. Nie sądzę , żeby było to obrazoburcze. Bóg na pewno ma poczucie humoru. Kontrowersyjne  są natomiast powody działania Stwórcy, który przez cuda czynione za po średniactwem  Chrystusa , a potem Jego sensacyjną  śmierć - pragnie zwyczajnie zwiększyć swoją władzę, poszerzyć terytorium  wpływu. A więc  nie jest wszechmogący, ma wady. Sądzę , że tylko człowiek- istota niedoskonała z natury swej- mógł taką motywację dla  poczynań  Boskich wymyślić. Książki nie przeczytamy jednym tchem. Musimy ją smakować, by zrozumieć.

I coś do kawki- sypana szarlotka. Robię ją od jakiegoś czasu i zawsze jest rewelacyjna, choć - wiemy o tym dobrze- smak zależy od jakości jabłek.U mnie największym miłośnikiem  ciast jest syn.Wymiata wszystko, do ostatniego okruszka. Zanim jednak ją spałaszował , wyglądała tak :

                                                       Pozdrawiam!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Odwiedzacie